Light Blue Pointer -->

niedziela, 26 maja 2013

Rozdział VI

Rozmawialiśmy całą noc, nie wiem jak zleciał cały ten czas. Okazało się, że mamy mnóstwo wspólnego, że jest moją bratnią duszą, której szukałam od zawsze. Sama nie wiem kiedy mi się usneło ze zmęczenia. Na szczęście nie tylko mnie. Jak się obudziłam leżałam wtulona w ramiona Patryka.
-Dzień Dobry piękna, jak się spało?- powiedział całując mnie w czoło ;p
-Dzień Dobry a jeszcze tak dobrze mi się nigdy nie spało ;)
-No widzisz ;*
Poszłam się ubrać i umalować, a gdy zeszłam zobaczyłam że Patryk przygotował nam śniadanie. Powiedziałam mu że zadzwonił właściciel mieszkania i powiedział że mogę wrócić bo mieszkanie już wysuszyli i będzie można się zjawić o 10 już z powrotem. Całe śniadanie dziwnie przemilczał, odpowiadał tak jak nie on. Dziwnie się czułam. Pocałowałam go w policzek i powiedziałam że napisze jak dojadę. Zaangażowania w tym wszystkim nie było. Wsiadłam do samochodu i cały czas myślałam nad tym jego dziwnym zachowaniem...
Patryk: Zastanawiałem sie nad tym czy nie zaproponować jej aby została u mnie, lecz bałem się jak zareaguje. W końcu nie jesteśmy nawet parą a tak bym tego bardzo chciał. Weronika to wyjątkowa osoba. Nigdy wcześniej takiej nie poznałem. W tych długie przemyślenia przerwał mi telefon...
Zdzwonili ze szpitala, okazało się że Weronika miła wypadek, uderzyła w jakieś drzewo.
Wystraszony pojechałem do szpitala, wleciałem do sali i zobaczyłem ją nieprzytomną z jakimiś opatrunkami na głowie. Byłem przerażony usiadłem koło niej, chwyciłem za rękę i siedziałem tam dopóki nie wzieli jej na badania. Siedziałem tam cały czas, aż nagle pojawił się jakiś chłopak, nie wiedziałem kto to. Gdy ją przywieźli była już przytomna spytałem:
-Weronika kochanie wszystko dobrze?
-Dobrze ale kto ty?
-Patryk nie pamiętasz mnie?
-Nie! Wyjdź nie znam cię...
Wyszedłem z pokoju i usłyszałem tylko jak woła Szymuś skarbie jesteś już. To było dziwne. Zapytałem lekarza co z nią, a on powiedział że to uderzenie było poważne i może stracić część pamięci, lub z dłuższego czasu... Wróciłem do domu nie było sensu przy niej tam siedzieć, skoro tego nie chciała...

Wymęczony, ale z wielkim cudem jest. Przepraszam że tak długo i że wyszedł beznadziejnie ;p

piątek, 3 maja 2013

Rozdział V


Następnego dnia rano obudziły mnie promienie słońca wpadające przez duże okno sypialni. Zauważyłam, że Patryk jeszcze śpi więc ubrałam się, umalowałam i zeszłam na dół zrobić nam pyszne śniadanko. Gdy Patryk wstał wszystko było już gotowe, zdziwił się bardzo i zapytał
-Z jakiej to okazji? :)
-Wiesz Patryczku chociaż tyle mogę zrobić w tej sytuacji :p
-Weronika ile razy ci mogę powtarzać, że to żaden problem że u mnie zostaniesz na kilka dni, będzie to nawet przyjemność.
-Dziękuję ci za to co dla mnie robisz :)
-Nie ma za co.Wiesz wpadnie dziś do nas moja dziewczyna na chwile. Rzadko kiedy ma czas więc, wyskoczymy do kina. Nie będzie to dla ciebie problem, że na chwilkę cię opuszczę ? :D
-Ależ skąd. Ja i tak planowałam dziś wyskoczyć na chwilkę na zakupy więc nawet nie będzie mnie pewnie w domu. ;p
Zdziwił mnie trochę ta informacja o jego dziewczynie, nic wcześniej o niej nie mówił, ale przecież życzę mu jak najlepiej :)
Po śniadaniu poszłam spakować portfel i inne potrzebne rzeczy do torebki, nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, a po chwili Patryk zawołał Weronika choć poznasz Majkę. Schodziłam na dół, lecz gdy nagle ją zobaczyłam przypomniałam sobie widok Szymona i tej dziewczyny. Wszystko powróciło. To była ona. To ta dziewczyna która całowała się z Szymonem. Nagle straciłam nad sobą panowanie. Zaczełam wrzeszczeć, że to ona całowała się z Szymonem, że jest zdzirom, że jak mogła. Patryk się bardzo zdziwił, był tak samo zaskoczony jak ja. Poprosił mnie żebym się uspokoiła i na chwile zostawiła ich samych. Poszłam do pokoju i zaczełam płakać. Cała ta sytuacja powróciła, a jeszcze w dodatku spotkałam tą dziewczynę z którą się obściskiwał, gorszego dnia nie mogłam sobie wymarzyć. Z dołu słyszałam tylko krzyki, kłócili się chyba z 10 minut po chwili słychać było tylko głośny trzask drzwi. Patryk wołał mnie na dół, lecz ja go nie słuchałam siedziałam w koncie pokoju płacząc. Po chwili Patryk przyszedł do pokoju, usiadł koło mnie i mocno przytulił. Powiedział, żebym się nie przejmowała, że są siebie warci i szkoda na nich łez. Siedziałam wtulona w niego przez jakiś czas. Czułam się bardzo bezpiecznie tak jak nigdy wcześniej. Po chwili odległość naszych twarzy była minimalna.Pocałowałam go, a on odwzajemnił pocałunek. Po chwili powiedział:
-A za co to? :*
-Za to że jesteś :)
-Jestem i zawsze będę :*-dodał Patryk przytulając mnie

Mam nadzieje że wam się podoba, nie jest za bardzo udany ale jest  :D

środa, 1 maja 2013

Rozdział IV

Dni spędzone z Patrykiem były dla mnie bardzo ważne, pomagały mi choć na chwile uciec od myśli o Szymonie. Poznaliśmy się bardzo dobrze, nawet mu się zwierzyłam z całej historii o Szymonie. Bardzo mnie wspierał, nie pozwolił mi się przez nawet chwilkę smucić z jego powodu. Był przyjacielem jakiego w tej chwili potrzebowałam. Umówiliśmy się na spacer, więc postanowiłam się jakoś ładnie ubrać, ale jak zwykle nie wiedziałam co założyć. Stałam przed szafą z 30 minut, ale efekt był wspaniały http://www.stylomierz.pl/obrazki/styles/201204/na-co-dzien-bd0d5a23e126048/b_zestaw_sweter__bluzka_granatowy__zestawy__modne_ubrania_damskie_butik_103928.jpg Miałam jeszcze sporo czasu bo byliśmy umówieni na 14, więc postanowiłam zmyć po śniadaniu. Nagle zadzwonił telefon, odebrałam, a to był Patryk:
-Hej Weronika, nie zapomniałaś o czymś?
-Hej Patryczku, no mamy się spotkać o 14, a co?
-No bo nie wiem czy pamiętasz, ale mieliśmy się spotkać o 13 kochana, a jest już 13:30.
-O boże zapomniałam całkiem, coś musiało mi się pomylić. Już lecę :)
-Dobrze czekam :D
Wybiegłam z domu jak oparzona. Kompletnie zapomniałam, że zmieniliśmy godzinę na 13. Na szczęście po 10 minutach byłam już na miejscu. Podbiegłam do Patryka pocałowałam w policzek na przywitanie i powiedziałam:
-Przepraszam cię. Kompletnie zapomniałam
-Nie przejmuj się. Nic się przecież nie stało, a czekanie na ciebie to tylko przyjemność. Ślicznie wyglądasz wiesz?
-Oh dziękuję :D
Zmierzaliśmy w stronę kawiarni, gdy już byliśmy w środku zadzwonił mi telefon. Odebrałam. Okazało się, że to mama. Mówiła, że dzwonił do niej właściciel mojego mieszkania, że zostało zalane. Powiedziałam Patrykowi i zawiózł mnie do mnie. Okazało się, że to wszystko przez zostawiony włączony kran, a później, że nie będę mogła wrócić do mieszkania przez dwa tygodnie. Po prostu nie wiedziałam co dalej.
-Weronika, jeśli chcesz możesz się zatrzymać u mnie przez ten czas ;)- powiedział Patryk
-Wiesz Patryk bardzo chętnie, ale nie chce robić ci problemu
-Weronika jaki problem? Mam duże mieszkanie w dodatku mieszkam sam, przynajmniej będę miał z kim porozmawiać.
-Patryk dziękuję ci jesteś w prost kochany.
Spakowałam kilka rzezy, które na szczęście nie zostały zalane i pojechaliśmy z Patrykiem do niego. Patryk miał piękne i duże mieszkanie. Zaprowadził mnie do sypialni, w której mogłam zostać. Po chwili zeszłam na dół i postanowiłam nam zrobić pyszną kolację, chociaż tyle mogłam zrobić w tej sytuacji.